czwartek, 19 maja 2016

Rozdział 20

Marry jako córka szlachetnych wampirów bywała w wielu sklepach,ale żaden z nich nie robił takiego wrażenia jak ten.
"The bloodland"z pewnością był na pierwszym miejscu w rankingu najlepszych,eksluzywnych sklepów,jakie odwiedziła.
Cały budynek pomalowany był w kolorze jasno-żółtym,którego nie lubiła.
Drzwi wykonane z dorodnej sosny wielkością  i szerokością dorównywały tym,które były w zamku.
Okna były duże i prostokątne.Ozdabiały je brązowe firanki,które z łatwością można było dostrzec z zewnątrz.
Pierwsze,co stwierdziła wampirzyca,to to,że budynek wygląda jak typowy,zwykły sklep.Niczym specjalnym się nie wyróżniał.Żółty kolor budynku,jarzący w oczy,czerwony napis nazwy i wyróżniające się drzwi wejściowe z informacją.
Dopiero,gdy weszła do środka zmieniła swoje zdanie.Wnętrze było idealnie dopasowane.Dominowały tu barwy ciepłe.Ściany otaczały pomieszczenie czerwienią, a meble dodawały nastroju swoim brązem.Gdzieniegdzie można było dostrzec złote detale.Przykładem tego były pomieszczenia zwane przebieralniami. Złote obramowanie wielkiego lustra,tego samego koloru były także zasłony.
Cały widok zapierał dech w płucach.
Warto byłoby też wspomnieć o pokaźnej kolekcji ubrań.Nie tylko sukien.Na specjalnych wieszakach wisiały także spódnice,spodnie, bluzki,bluzy i t-shirty.Rozmaite okrycia.
Marry była mile zaskoczona obsługą tego miejsca.Dwie przemiłe wampirzyce wręcz skakały wokół niej,przy okazji uśmiechając się uroczo do Kenana.
Jednak ten nie przykładał uwagi do ich czynów.Był zajęty oglądaniem kreacji dla przyszłej Królowej i jednocześnie siostry.Bardzo się cieszył,że jego rodzina się powiększy, zwłaszcza o tak wspaniałą i uroczą osóbkę.Zdecydowanie jego głównym hobby jest wkurzanie tej truskaweczki.
-Doradzałabym Pani kreację numer jeden-doradziła sprzedawczyni- Jej piękny,rozkloszowany,czarny dół idealnie pasuje kolorem do włosów Króla i jego garnituru.
-Ta,mój brat nie ma za grosz gustu- wtrącił się Kenan- Przez całe wieki chodzi ubrany jak na pogrzeb-dodał kolejną uwagę odnośnie swojego brata.
Sprzedawczyni,jak i wszyscy,którzy znajdowali się w tym pomieszczeniu spojrzeli się na niego zaskoczeni. Jednak to Marry zabrała głos,bo tylko ona nie bała się Księcia.
-Czy nie sądzisz,że uwagi na temat Króla nie są zbyt stosowne w tym miejscu,Ken?-spytała go unosząc prawą brew do góry.
-Czy nie sądzisz,że to już czas wybrać suknie,sis?-odpowiedział jej pytaniem na pytanie.Specjalnie użył tego zdrobnienia.Chciał ją trochę powkurzać zwłaszcza,że było to ostatnio jego ulubionym zajęciem.
-Oczywiście,braciszku- uśmiechnęła się do niego zadziornie- Ale jeśli mnie pamięć nie myli,to ty również potrzebujesz "kreacji"- gestykulowała rękoma.
-Racja-wtrąciła się Elis- Książę potrzebuje stroju!-krzyknęła do siostry i razem pobiegły na poszukiwania.
-Zrobiłaś to specjalnie -stwierdził,gdy zostali sami.
-Niee- przedłużyła wyraz- Czemu tak uważasz,hm?-uśmiechnęła się uroczo.
-No nie wiem...pomyślmy- zaczął Kenan- Może to dlatego,aby odwrócić ich uwagę od siebie,hm?- również się uśmiechnął,ale zwycięsko.
- Może tak,a może nie- odpowiedziała-Ach!- jęknęła prawie się przewracając o długi dół sukni-Przydałbyś się na coś i mi doradził-warknęła zmęczona.
-Szczerze?-zapytał w stając z wygodnej kanapy.
Wampirzyca w odpowiedzi tylko mu przytaknęła.
-Ładniej wyglądałaś w tej zielonej-podparł podbródek ręką- Podkreślała nie tylko kolor twoich włosów,ale także kształty-szybko odskoczył od niej,bo przez swoją uwagę prawie oberwał.
-Wal się, jestem zajęta-uniosła dumnie głowę.
-A więc przyznajesz,że wolisz mojego brata?-zapytał się z dziwnymi iskierkami w oczach.
-Może tak,a może nie-uśmiechnęła się złowieszczo i wróciła do przebieralni.Zasłoniła zasłony i zaczęła ściągać ubranie.
Podczas tej czynności słyszała jak kobiety mówią coś odnośnie garnituru Kenana,a także jego mruki niezadowolenia.
                         ^^^^^^^^^
-To niech Królowa zadecyduje-stwierdziła jedna ze sprzedawczyń.
-Ale co?-zapytała zdezorientowana Marry.
-Ach-westchnął Ken-Bo Panie nie mogą zdecydować się-mruknął zmęczony- Mogłabyś uczynić mi ten zaszczyt i zrobić to za nie?-spytał.
-Ależ oczywiście, bro-zaśmiała się czerwonowłosa-Co my tu mamy?
Przed nią prezentowały się dwa stroje.Jeden jasnoniebieski i drugi biało-czarny.
-A,w którym się lepiej czujesz?-zadała pytanie.
-W niebieskim-odpowiedział.
-A więc... bierzemy jasnoniebieski- uśmiechnęła się uprzejmie do kasjerki.
Po zapłaceniu za zakupy udali się w podróż powrotną do domu.
Zmęczeni poszli do swoich pokoi i umówili się na kolację,która miała się odbyć za trzy godziny.

niedziela, 8 maja 2016

"Przedstawienie śmierci"

Czy jesteście już gotowi?
Czy to już pora,aby zacząć?

Przedstawienie się zaczyna,
aktorzy są gotowi.
Pozostaje jeszcze dziewczyna,
która scenę tą odnowi.

12:00
Skąd tyle gości się tu wzięło?
Myślę,że to przez to,że
przedstawienie się zaczęło.

Wyszła dziewczyna,
w pięknej sukni
swoją mowę rozpoczyna
i kłania się widowni.

Czy można być kimś takim,jak ta dziewczyna?
Doskonałym,
utalentowanym,
i tak bardzo wytrwałym?

Przestawienie się kończy.
Ona leży,
otacza ją krew,
widownia w to nie wierzy.

Czy można być kimś takim,jak ta dziewczyna?
Doskonałym,w każdej roli.
Utalentowanym w tej dziedzinie,
i tak bardzo wytrwałym,
w przedstawieniu śmierci?

____________________________________________________________

Rozdział pojawi się w sobotę.
Przepraszam za opóźnienia,ale od tygodnia nie było mnie w domu,a ten muszę poświęcić nauce.