piątek, 16 czerwca 2017

Propozycja #3

Wątki poboczne "Bloody Marry"




__________________________________________________________________________

Macie czas z wyborem do poniedziałku ;)
Gdy wybierzecie-pierwszy rozdział danej powieści pojawi się w poniedziałek 19.06 lub wtorek 20.06.
Do zobaczenia!

Propozycja #2

Życie wilkołaka wcale nie jest takie łatwe,jak przypuszczacie.Weźmy przykład mnie;niby jestem na dość wysokim szczeblu  hierarchii,ale co mi po tym,skoro poświęciłam tak wiele.Aby wam bardziej przybliżyć pojęcie "wilkołak"podam kilka przykładów.
-Wilkołaki w gruncie rzeczy są w 80%wilkami.Pozostałe 20% stanowi człowiecza natura.
-Samce są bardzo zaborcze i właściwie nie odstępują swoich samic na krok.
-Alfy rzadko spotykają swoje bratnie duszę,przez co łączą się z innymi Alfami lub Betami.
-Obowiązki przywódcy stada wcale nie są łatwe.Muszą nie tylko podejmować decyzję o dobrze watahy,ale także brać jej ból na siebie.Alfa nie może okazywać słabości stadu,ponieważ to on jest dla nich oparciem.W przypadku walk stad,gdy umiera stado-umiera Alfa.
-Siła stada zależy od liczebności.
-Stadem musi przewodzić para Alf.
I niestety ta rola przypadła mnie-odtrąconej przez ojca- Alfie.


_________________________________________________________________________________


Prolog

Dzisiaj wypadają moje 18 urodziny.
Co to oznacza?
Każdy wilkołak,który osiąga pełnoletność obejmuje swoją rolę w stadzie.
Czemu tak późno?
Do osiemnastego roku życia szczenięta uczą się znaczenia hierarchii w stadzie jak i umiejętności polowania.To właśnie w tym czasie odnajduję swoją rolę.
Wszystkie wilki żyjące w stadzie mają swoje zadania do spełnienia. Część z nich zajmuje się przewidywaniem niebezpieczeństwa za pomocą węchu(zwiadowcy). Inne pełnią rolę tropicieli. Kolejni członkowie watahy zabijają upolowane zdobycze. Zadaniem omeg jest opieka nad potomstwem najważniejszej pary. Wilcze stada mają także swoje „supernianie”, których rola polega na wymierzaniu stosownych kar. Zazwyczaj rolę tę pełni zastępca samca alfa. Kary wymierzane w wilczym systemie wychowawczym są symboliczne i polegają między innymi na wkładaniu łba w rozwarty szeroko pysk zastępcy lub  przywódcy stada.
Ja okazałam się być tropicielem,ale to nie jest teraz takie ważne,gdyż przejęłam po matce rolę przywódcy stada,a co za tym idzie muszę znaleźć najsilniejszego samca dla stada.
W końcu...jestem za nie teraz odpowiedzialna.

Fragment z opowieści.
-Nie mogę już!Nie wytrzymam dłużej! To tak cholernie boli!-nie mam innego wyboru-muszę ją przytrzymać. Przytuliłam mocniej do siebie dziewczynę i wbiłam swoje kły w tył jej szyi.Co poskutkowało.Dziewczyna natychmiast zamarła.Pewnie zastanawiała się,co się właśnie stało.Moje ugryzienie nie miało na celu tylko powstrzymania jej od ucieczki,ale też spowolnienie przemiany-tak,aby nadążała nad jej tempem.Aby załagodzić jej ból złapałam ją za rękę i pozwoliłam,aby jej ból wraz z moją krwią trafiał do mnie.Tym oto sposobem mogłam zabrać 50% jej bólu,ale nie było to darmowe.Odczuwałam go,a dodatkowo traciłam energię.


2 Fragment:

-Pogódź się z tym,że to ja jestem twoim przeznaczonym-warknął i popchnął mnie na ścianę.
-Po moim trupie!-zawarczałam i już chciałam go zaatakować,ale chłopak w porę złapał mnie za ręce i uniósł je nad moją głowę.
-To da się zrobić,wilczku-powiedział arogancko podnosząc kącik swych ust do góry.

_________________________________________________________________________________
Koniec!

niedziela, 4 czerwca 2017

Propozycja #1

No hej! Trochę ze spóźnieniem,ale wiecie-praktyka zawodowa xd A,więc...przychodzę do was z pierwszą propozycją! ;) Sama nie wiem,kiedy pojawi się druga(i czy w ogóle się pojawi),ale chyba dam wam znać czy coś.Możecie również sami coś zaproponować(kreatywność mi trochę spadła,a aspiracji brak).
_______________________________________________________________
1."Kontrakt z demonem".
Po zawarciu kontraktu demon ma obowiązek chronić swego pana,a także wykonywać każdy jego rozkaz. W zamian otrzymuje duszę swego kontrahenta,dzięki której pozyskuje większe moce.
Obowiązkiem każdego łowcy jest chronienie ludzi przed demonami oraz innymi mściwymi bytami. Za swój trud uzyskuje pozwolenie na wezwanie pomocnika. 
Jedynym haczykiem w tej możliwości jest to,że gatunek i siła pomocnika zależy od tego jaką silę wezwania posiada łowca.

Fragmenty z powieści:
"-Co cię tak ku*wa zdziwiło?- spojrzała na niego złowrogo,a jej czerwone oczy zaświeciły się na moment okazując zirytowanie.
-To,że cierpisz na brak piersi- odparł uśmiechając się zadziornie.
-Zaraz ty będziesz cierpiał na brak mózgu- syknęła wściekła,na co zawtórował jej własny ogień rozmieszczając się po całym ciele kobiety i jakby na potwierdzenie wypowiedzianych słów rozpaliła ogień na swojej dłoni i pchnęła nim w mężczyznę.
-Niby to początek naszej znajomości,a już zapowiada się gorąco-powiedział śmiejąc się z jej braku opanowania (...)"

"- (...),dlatego robiłem wszystko,aby mój syn miał najlepiej.Zabijałem dla niego,aby nie zniszczyć naszej przyszłości- powiedział mężczyzna,za którym leżał już pół martwy demoniczny stwór.
- Już ją spierdoliłeś- odparła czarnowłosa i (...)"


Uwaga! 
W opowiadaniu mogą występować wulgaryzmy i krwawe sceny.

Komedia\akcja\fantasy\romans

A tutaj coś a'la prolog:

00.Wspomnienia demona.
Rok 1722,Polska
Szłam jak co dzień rano na przechadzkę,która miała na celu zbadanie terenu.
Miałam na sobie długi,czarny płaszcz wykonany we Włoszech,więc nie wydawał się on podejrzany. Nie przyciągał też wzroku sarmatów,więc byłam bezpieczna. Nie żebym się bała sarmatów,tylko oni robią wokół siebie nie potrzebny chaos,który akurat w tej chwili nie był wskazany.
-Ammit- usłyszałam wołanie i odwróciłam się w stronę głosu.
Ujrzałam młodego panicza z kręconymi blond włosami i niebieskimi oczami. Na jego twarzy jak zawsze gościł uśmiech.
-Ammit- powtórzył moje imię- Wszędzie cię szukałem!-zawołał z wyrzutem- Gdzie się podziewałaś? Za trzy godziny będzie moje przyjęcie urodzinowe! Wszystko musi być idealne! Musisz mi pomóc wybrać dalie*!-krzyknął uradowany,po czym złapał mnie za rękę i ciągnął w stronę swojej posiadłości.
Nawet z taką mocą,jaką posiadałam nie potrafiłam przewidzieć tego,że to już ostatnie dni z życia mojego jakże młodego pana.
                                                                                   ~~~°°°~~~
Rok 1723,Polska
-Ammit- ledwo zdołał szepnąć moje prawdziwe imię. Mimo sytuacji w jakiej się znajdował wciąż można było ujrzeć na jego twarzy zarys uśmiechu. Tylko oczy zdradzały,co czuł. Miał powiększone źrenice,zapewne w wyniku szoku jakiego doznał.
Spoglądałam na niego smutno,ale tylko przez chwilę,gdyż znów przypomniało mi się kto go tak skrzywdził. Moje oczy jak na żądanie pokryły się czernią,a moja twarz przepełniona furią i rozpaczą zwróciła się w stronę człowieka,nie raczej potwora. Mężczyzna uśmiechnął się dumny z tego,czego dokonał. Na jego gest przekrzywiłam głowę i za pomocą jednej z posiadanych przeze mnie mocy nakazałam mu wziąć nóż,którym dźgnął mego pana i nakazałam mu dźgać się kilkakrotnie.
Niech za swe czyny odpokutuje ta marna karykatura człowieka.
-Am...mit-wyjęczał chłopiec,a ja teleportowałam się przy nim i złapałam za rękę-obiecaj mi,obiecaj mi jedno-powiedział ostatkiem sił,a z jego ust spłynęła krew.Na szczęście zdążyłam przeczytać w jego myślach,to czego ode mnie chciał.
-Obiecuje,paniczu-szepnęłam i zakryłam ręką jego pozbawione blasku oczy.
Właśnie tego dnia znienawidziłam ludzi,a mój ukochany anioł zniknął w morzu nicości.