środa, 14 października 2015

Rozdział 4




Witam was kochani,po tak długiej nieobecności!
W ramach przeprosin publikuje rozdział dziś,a nie w piątek i zapraszam do komentowania.
________________________________________________________________

Marry nie mogła zasnąć.Jej myśli wędrowały do sytuacji,w której się znalazła Amanda i powracały poruszając resztę jej obowiązków.

Mam tyle na głowie…
Spotkanie z Joe’em i podjęcie wspólnej decyzji dotyczącej wydarzeń,które miały tu miejsce w ciągu kilku dni.
Morderstwa z udziałem tego,nie zbyt okrzesanego wampira i sny z jego udziałem,które się spełniały…
A może…to moja nowa moc?

I w tym momencie krwisto-włosą pochłonął nagły,niespodziewany sen,z którym nie miała siły walczyć.

        ***

Następnego dnia z samego rana Marry wraz ze swoimi koleżankami zeszły na dół w celu zrobienia śniadania.Jako,że wampirzyca była z nich wszystkich najszybsza i „wszechwiedząca”,to właśnie ona zajęła się tym zadaniem.Przyszykowała wszystkie potrzebne produkty oraz naczynia kuchenne i zaczęła przyrządzać wyśmienite potrawy.
Po kilku minutach zawołała dziewczęta do stołu,na którym widniała jajecznica ,kanapki i kawa z mlekiem.
-A ty nie…pożywisz się?-zawahała się Lessley,która właśnie skończyła pochłaniać drugą kanapkę z serem.
-Nie mam zapasów,przecież dobrze wiesz,że piję zwierzęcą krew-obdarowała ją obojętnym spojrzeniem właścicielka domu.
-Tak sobie pomyślałam...,że skoro Amanda jest hybrydą to mogłabyś z nią i Aghatą iść na polowanie.Ona też musi pić krew,bo po części jest wampirem i wilkołakiem,więc…-chciała dokończyć,ale przerwała jej siostra,mówiąc:
-To nie jest głupi pomysł.Amanda jest dopiero początkująca,ktoś musi ją nauczyć polować,co nie Marry?-tu kończąc spojrzała wyczekująco na przyjaciółkę,która tylko kiwnęła głową.
-To za dwie godziny przy moim domu-rozkazała czerwonowłosa,na co pozostałe dziewczyny się zgodziły.

                                                                ***

Po wyjściu dziewczyn wampirzyca postanowiła napisać sms’a do Joe’go,z którym pracowała dla Rady.

OD:Marry
DO:Joe
TREŚĆ:Przyjedź nie długo po list,który napiszę do Rady.

 Po około pięciu minutach dostała odpowiedź.

OD:Joe
DO:Marry
TREŚĆ: A czemu ty,a nie ja?

Czasami dziwiła się z zachowania kolegi.Często zachowywał się normalnie,ale zdarzały się takie chwile jak ta,gdy zmieniał się w wielkie dziecko.

OD:Marry
DO:Joe
TREŚĆ:Bo tylko ja potrafię pisać do nich z szacunkiem i ich nie obrażać!

I tak zaczęła się zaciekła kłótnia,którą wygrała panna Blood.Po zakończeniu rozmowy dziewczyna zaczęła pisać list:

Szanowna Rado!
Nazywam się Marry Blood i jestem w parze z Joem,którego zapewne pamiętacie i nigdy nie zapomnicie.
Razem ze swoim partnerem patrolujemy przydzielony nam rewir,czyli miasto Seattle,w którym miały miejsce pewne niepokojące wydarzenia.

Mianowicie ostatnio odkryliśmy małą grupę Łowców w opuszczonym budynku między ulicą Pill Hill a Straszną Dzielnicą.
Na domiar złego odkryliśmy bardzo  niepokojącą działalność nieznanego nam wampira,który zabija swoje ofiary i zostawia ślad w postaci ich zwłok.Ten czyn może przyczynić się do wyjawienia naszej tajemnicy,czego według kodeksu 87 z Ustawy Wampirystycznej zabrania sam Król.
Niestety nie wiemy co czynić,więc oczekujemy od was dalszych konstrukcji.

                                 Przepraszamy za zabrany wam cenny czas i pozdrawiamy
                                                     Wasi ulubieńcy:Marry Blood i Joe Smith

 

Gdy wampirzyca skończyła pisać zjawił się jej partner,wziął list i znikł za drzwiami.Dziewczyna spojrzała zegarek i zawrotną szybkością ruszyła do pokoju,aby się przebrać na polowanie.Ubrała czarne leginsy i czarną bokserkę.Na ramiona narzuciła długi,biało-niebieski sweterek,a na nogi włożyła swoje ulubione,białe conversy.Włosy związała w wysoką kitkę i już była gotowa.Nie musiała się malować,gdyż jako istota nieśmiertelna była bardzo piękna i atrakcyjna pod każdym względem,czego zazdrościło jej większość kobiet.
Gdy wyszła już z domu Aghata i Amanda już na nią czekały.Były podobnie do niej ubrane,wygodnie i ciemno,aby nie zwracać na siebie uwagi po polowaniu,które  może ciągnąć się przez resztę dnia.
Aghata miała najtrudniejsze zadanie.Musiała nauczyć blondynkę się zmieniać w wilka i poruszać w jego ciele,jak i polować pod jego postacią.
Natomiast Marry musiała nauczyć przyjaciółkę poruszać się z prędkością światła i panować nad pragnieniem,które nie było tak silne jak w przypadku wampirów.
Teorię postanowiły przenieść na inny dzień,w końcu praktyka najważniejsza i najbardziej przydatna w tejże sytuacji.

Dziewczęta dotarły już na łąkę,na której miały zacząć się ćwiczenia,gdy…

6 komentarzy:

  1. Co "gdy" ?!
    Czemu?! Czemu tak kończysz?! Aaaaa!
    Po prostu cię zamorduję! Znajdę i zamorduję!
    Kto tak kończy?
    Dalej zostaje przy bliskiej znajomości Marry z Królem :)
    Czekam na next i weny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zabijaj mnie,bo nie będzie następnego rozdziału...hahh
      Dzięki za komentarz :)

      Usuń
  2. Strasznie podobają mi się postacie Amandy i Aghaty :D Czekam na next i weny :* PS nie przerywaj w takich momentach więcej, bo ciekawość mnie zżera ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niczego nie obiecuję :)
      Dziękuję za komentarz :)

      Usuń
  3. Why? Czemu przerwałaś akurat w takim momencie? Czemu?:"( przez ciebie będę się ciągle głowiła, o co może chodzić... Ale oprócz tego, dodam że rozdział świetny i napływu weny życzę ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję!
      Przerwałam w takim momencie,abyście włączyły swoją wyobraźnię ...heh. ..jestem ciekawa jak zareagujecie na następny rozdział :)

      Usuń