Z okazji zbliżającego się Halloween.
Rozdział z dedykacją dla wszystkich moich czytelników.
Ps.Rozdział specjalnie na Halloween wstawię w dzień tych świąt.
_________________________________________________________________
Gdy wyszła
już z domu Aghata i Amanda już na nią czekały.Były podobnie do niej
ubrane,wygodnie i ciemno,aby nie zwracać na siebie uwagi po
polowaniu,które może ciągnąć się przez
resztę dnia.
Aghata miała
najtrudniejsze zadanie.
Musiała nauczyć blondynkę się zmieniać w wilka i
poruszać w jego ciele,jak i polować pod jego postacią.
Natomiast
Marry musiała nauczyć przyjaciółkę poruszać się z prędkością światła i panować
nad pragnieniem,które nie było tak silne jak w przypadku wampirów.
Teorię
postanowiły przenieść na inny dzień,w końcu praktyka najważniejsza i
najbardziej przydatna w tejże sytuacji.
Dziewczęta
dotarły już na łąkę,na której miały zacząć się ćwiczenia,gdy…nagle z zarośli
wyszedł wysoki i postawny wampir.
Dzięki
swojej mocy Marry mogła się dowiedzieć,że jest on wiekowym wampirem,nie tak jak
jej rodzice.Może miał z 1000,3000lat,gdzieś koło tego,a może i więcej.Dla
bezpieczeństwa dziewcząt wampirzyca kazała się im ukryć.Chodź nie wiedziała
jaką ma moc,to nie przypuszczała,że je odnajdzie lub co gorsze-zabije.
Na wszelki
wypadek krwisto-włosa postanowiła sprawdzić jego uczucia.Nie było to
łatwe,gdyż wraz z wiekiem wampiry stają się odporniejsze na moce
innych.Prościej mówiąc: Im starzy wampir,tym trudniej nim manipulować.Lecz ta
zasada nie dotyczy wszystkich.Marry jeszcze nie wiedziała,że niebawem na swej
drodze spotka taki wyjątek…
Z nie zbyt
wielką trudnością wdarła się do jego umysłu.Na początek sprawdziła jego
uczucia,które ją zaskoczyły.Przez chwilę obawiała się czy aby jej dar nie
szwankował,ale odtrąciła tą myśl tak szybko,jak się pojawiła.
Złość i chęć mordu zmieniły się w ciekawość i
radość.To właśnie zastanawiało pannę Blood.
Dlaczego ten
o to osobnik zmienił swoje odczucia akurat wtedy,gdy ją ujrzał ?
Tak,to
naprawdę było zastanawiające i odrobinkę niepokojące,zwłaszcza,że ten osobnik z
kimś się jej kojarzył.Ale z kim?
-Bloody
Marry-zaczął wampir z szacunkiem?-Jak miło cię znów widzieć.
-Ale skąd
mnie pan zna?-zapytała z niepokojem.
Właśnie to
przerażenie wpłynęło na wampira negatywnie.
-Jak to nie
pamiętasz mnie?-zapytał zaskoczony mężczyzna-Jam jest Vlad Dracula.
Mówiąc to
mężczyzna wyciągnął teatralnie rękę przed siebie i skierował ku górze.
Dziewczyna
przyglądała mu się z zaciekawieniem.Miał ciemno-brązowe włosy i
niebieskie,wręcz lodowate oczy.Jego wygląd przypominał jej kogoś,ale wtedy nie
wiedziała jeszcze kogo.
-A więc skąd
mnie pan zna?-szepnęła czerwonowłosa.
-Jak to skąd?-wampir naprawdę był zszokowany jej pytaniem.Dla niego odpowiedź była
jasna-Cukiereczku…jestem twoim dziadkiem.
Jego
wypowiedź zszokowała wampirzyce.Nawet nie wiedziała,że ma jeszcze kogoś oprócz
mamy i taty.Właściwie to nigdy się nad tym nie zastanawiała,a rodzice jej nic
nie wspominali.Może ten mężczyzna ją kłamie?
-Nie kłamie
cię,ptaszyno-zaczął swą przemowę Vlad-A żeby ci to udowodnić,coś ci pokarze.
Dracula
podwinął czarny rękaw i pokazał jej znamię w kształcie kłów.Takie jak miał jej
tata i takie jakie ona po nim odziedziczyła.
-Aale…j-jak?-jąkała
się dziewczyna.
-Jak to
jak?-powtórzył po niej zirytowany-To ja stworzyłem twego ojca,a on tę bliznę
przekazał tobie.
-Ale mój
tata ma na nazwisko Blood,a nie Dracula-dociekała.
-Może
dlatego,że Dracula to przezwisko wymyślone przez lud?-uśmiechnął się pokazując
swoje wystawne kły-Tak naprawdę nazywam się Vladimir Blood,ale ty cukiereczku
mów mi Drac,Vlad ale nie Dracuś.Nie zbyt przepadam za tym zdrobnieniem-kończąc
swą jakże interesującą wypowiedź podał jej rękę,a ona ją uścisnęła.
Dracula
zerknął zza jej ramienia i podejrzanie długo się przez nie wpatrywał.
-Cóż to za
dziewki za tobą stoją?-zapytał zdezorientowaną wampirzycę.Dziewczyna z
niechęcią się odwróciła do niego plecami patrząc przed siebie.
-Ale odlot…-krzyknęła
wesoło Amanda-Twój dziadek to popularny Dracula!
-Marry…czy
ty znasz tę dziewicę?-powiedział Vlad używając swojego,starego
języka.Czerwonowłosa pomyślała,że powinna go nauczyć mówić nowocześnie.
-Tak,dziadku-potaknęła
głową-To są moje przyjaciółki.Ta,o jasnych włosach to Amanda,a brunetka to
Aghata-wskazała palcem na swoje koleżanki.
-Miło mi
poznać tak urocze damy jak wy-uśmiechnął się i uścisnął rękę każdej z nich.
-Mi
równiej!-odpowiedziały w tym samym czasie.
-Dziewczyny-tu
zwróciła się do nich-może umówimy się na inny dzień,bo dziś muszę zająć się dziadkiem.
-Nie ma sprawy-odpowiedziała
Aghata-dziś ja ją nauczę o wilkach,a ty jutro,okej?
-Okej,to
pa!-zgodziła się Marry i ruszyła ze swoim nowo- poznanym członkiem rodziny do
domu.
-A więc…dziadku-zaczęła-co
cię sprowadza do nas?-próbowała powiedzieć tą jakże wycofaną mową.
Miała
ochotę powiedzieć:Po co tu przyszedłeś?
Ale podejrzewała,że jej dziadek nie
zrozumiał by nic z tego,bo kto to wie?
-Jak to
co?-zdziwił się-przecież jutro jest Hallween,czy jak wy to zwiecie?...i także
twoje urodziny-odpowiedział zgodnie z prawdą.
Faktycznie,nie
mal o tym zapominała.
-Halloween,dziadku-spojrzał
się na nią zdziwiony-To święto nazywa się Halloween-wytłumaczyła.\
-Zapewne-przyznał
jej rację-Ale nadal nie wiem co to jest.
-Och,dziadku-westchnęła- zwyczaj związany
z maskaradą
i odnoszący się do święta zmarłych, obchodzony w wielu krajach w wieczór 31 października, czyli przed dniem Wszystkich Świętych.Wtedy dzieci chodzą po
domach i „mówią cukierek albo psikus”,a jeśli im nie dasz to cały dom będziesz
miał w papierze toaletowym.
Na
tym skończyła swoją wypowiedź i zaczęła się śmiać.
-Toż
to karygodne-powiedział Vlad.
-Nie,
to tylko taka zabawa-wytłumaczyła.
-Ale
ludzie nie wierzą w nasze istnienie?-zapytał.
-Nie-odpowiedziała-Gdybyś
komuś powiedział,że jesteś wampirem,to by cię wyśmiał albo wysłał do
psychiatryka.
^^^
Droga im minęła szybko.
Vlad opowiadał jej o sobie,gdzie mieszka i jak jest
w Transylwanii,a ona lubiła go
irytować.
Często też żartowali.
Dziewczyna naprawdę
go polubiła,mimo iż był od niej starszy o parę tysięcy lat.
Nawet ustalili
wspólnie,że przebiorą się w wampiry,takie starożytnie,za czasów średniowiecza i
wspólnie będą straszyć dzieci.
Dracula był wspaniały.
Żałowała,że nie poznała go
wcześniej,jak miała 10 lat.Wtedy mogła
by z nim jeszcze wspanialej się bawić.
Szkoda,że
nie mogłam go męczyć lalkami.
Gdy weszli do środka obydwojga zrzędła mina…
_________________________________________________________________
Dziękuję za przeczytanie i pozostawione komentarze i ...tak,wiem powoli zmieniam się w Polsat.Na szczęście w następnym rozdziale nie będzie takiego zakończenia.Nie spodziewaliście się tego,co nie?
Ja coś takiego chciałam napisać i ...BACH! Napisałam :)
Pozdrawia
|Wasza Jane |
Świetne! A z Dracusiem to mnie zabiłaś! Śmiałam się do rozpuku :D
OdpowiedzUsuńJuż uwielbiam tego wampira :)
A teraz pora na mniej przyjemną część... Dlaczego, dlaczego tak kończysz?! Teraz czekam zniecierpliwiona na rozdział w Halloween!
Czekam na next i weny ! ;)
Ha ha ha!
UsuńWiem, Dracuś jest najlepszy!
Dziękuję za komentarz :)
O jejku hahha :D sytuacja z Draculą, skojarzyła mi się z bajką Hotel Transylwania 2, ogólnie to nieźle się zdziwiłam, kiedy pojawił się Vald :D czekam na next i weny!
OdpowiedzUsuńTeż to oglądałam :*
UsuńMoja ulubiona bajka...
Dziękuję za komentarz!