______________Trzy
dni później-Aghata____________
Dochodziła
już godzina,o której Marry miała już być.
Wszyscy tu zebrani się martwili.
-Nic jej nie
będzie kochanie-pocieszał jej matkę Pan Blood.
Ale ja
wiedziałam,że coś jest nie tak.Straciłam z nią więź na dwa dni,ale nie dawno ją
odzyskałam,więc musiała być blisko.Tylko coś mi tu nie grało.
-Aghata-podszedł
do mnie Max-wyczuwasz coś?-spytał.
-Nie-westchnęłam
smutno-już próbowałam,ale…Chwila! Coś mam!-zaczęłam się cieszyć jak głupia,ale
kiedy się dowiedziałam co czułam…natychmiast się przeraziłam.
-Musicie ją
szukać!-zaczęłam krzyczeć-Coś jest nie tak!Ona się boi…pierwszy raz! Ratujcie
ją!
I jakby na
zawołanie przybyły jakieś wampiry,a z
nimi ktoś ważny,bo każdy wampir łącznie z Joem zaczął się ukłaniać.
-Panie-zwrócił
się do niego Pan Blood-Czy coś się stało?.Ten jednak spojrzał się na niego
wkurzony i powiedział:
-Łowcy
wtargnęli na nasz teren i chcą zabić twoją córkę.
Kiedy
skończył mówić prawie zemdlałam.Co?!Jak to chcą zabić Marry? Dlaczego?
-To nie
możliwe-zawiesił się jej ojciec-przecież cały teren był obserwowany przez
strażników…
-Dlaczego?-wtrąciłam
się do ich rozmowy.Wiem,że nie powinnam,ale moja ciekawość zwyciężyła.-Chcą
zemsty…
----- Marry-----
Dzień 1
Spacerowałam spokojnie wyznaczoną
ścieżką nucąc spokojną piosenkę.Nie bałam się.Właściwie to nic nie
czułam.Żadnego strachu czy też szczęścia.
Wiedziałam,że to kiedyś mnie spotka.
Od
małego byłam przygotowywana do tego momentu.
Jedno tylko mi nie daje spokoju,a
mianowicie pierwsza przeszkoda.Wydaje mi się,że już powinnam ją spotkać.Może
zrobiłam coś źle?
Kurczę…wiedziałam,że powinnam wybrać
lewą ścieżkę,ale nie…musiałam postawić na swoim i posłuchać się swojej
badziewnej zasady:”Trzymaj się zawsze prawej strony”.No, to teraz mam…
Dziewczyna spacerowała jeszcze przez
wiele godzin nie wiedząc,że jest stale obserwowana.
Dzień 2
Czerwonowłosa spędziła noc przy drzewie
bawiąc się uzbieranymi kamieniami.
Specjalnie to robiła,ponieważ wiedziała,że
nie może zasnąć nie tu.A ponieważ nie spała rano trudno jej było pohamować
nadchodzący sen.Jednak ona się nie poddawała,tym samym okazując silną wolę walki.
Tak właśnie objawił
się pierwszy talent.Nawet nie wiedziała,że takie błahostki są brane pod uwagę.
Układała z malutkich kamieni oczy,gdy
nagle coś zwróciło na siebie jej uwagę.Coś bardzo hałasowało w
krzakach.Zaniepokoiło to trochę wampirzycę,bo nie wiedziała czego się może
spodziewać.
Może to sprawdzian?Pewnie chcą mnie sprawdzić…
Z natury była bardzo ciekawska.Ojciec
wiele razy zbeształ ją za to.Nie mogąc jednak pohamować swojej wadliwej
cechy,ruszyła na przód,przed siebie.
Powoli,ostrożnie odkrywała gałązkę po
gałązce aż nareszcie odkryła małego liska.Miał rudą sierść,która w niektórych
miejscach była biała.Jego pyszczek był krótki,ale w przyszłości będzie zabójczy
dla wielu jego ofiar.
Nie wzięła go do rąk,nie mogła
.Dzięki
szkole dowiedziała się,że jego matka może poczuć nieznany zapach i odtrącić
go.A tego nie chciała.Nie wybaczyłaby sobie tego.
Zostawiła zwierzę w spokoju i ruszyła
wyznaczoną ścieżką.
Call the doctor, call the doctor*
Must be something wrong with me (o-oh)
He's a monster, why do I want ya
Please tell me, please tell me
He's a monster (aye)
He's a monster (oh)
That boy, he's a motherf*cking monster
But I love him, yeah I love him
Ooh ah, ooh ah ah
Must be something wrong with me (o-oh)
He's a monster, why do I want ya
Please tell me, please tell me
He's a monster (aye)
He's a monster (oh)
That boy, he's a motherf*cking monster
But I love him, yeah I love him
Ooh ah, ooh ah ah
Dzień 3
Test był
sprawdzeniem jej wytrzymałości.
Chcieli mieć pewność,że jest gotowa.
Upewnić się
w przekonaniu,że jest na tyle silna.
Przez trzy
dni nic nie jadła,nie pożywiała się.Była zdana tylko na siebie i na swój
instynkt,który musiał udowodnić swoją przydatność.
Trzy dni bez
kontaktu z innym człowiekiem czy choćby z człowiekopodobnym.
To potwierdzało
przypuszczenia Karana.
Te dni tylko potwierdziły jego przypuszczenia.
Dziewczyna
spokojnie siedziała na kłodzie,przy brzegu jeziora i patrzyła przed siebie.Nie
wiedział nad czym się tak intensywnie zastanawiała,ale wiedział jedno-była na
tyle naiwna,że go nie zauważyła.Była teraz bezbronna.
__________________________________________________________________________
Nightcore - Monster*
I co sądzicie o nowej postaci?
Będzie dobry czy zły?
I jaką odgrywa rolę?
Czekam na wasze teorię.
J.
J.
Moim zdaniem Karan będzie pozytywną postacią :3 trudno mi stwierdzić jaką może pełnić rolę :/ może będzie nową miłością albo kimś w rodzaju mentora? Weny i czekam na next :3
OdpowiedzUsuńDlaczego mam przeczucie, że nasz kochany Król będzie miał konkurenta w postaci Karana.... Moja posrana głowa...
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, ale dlaczego nie dałaś więcej szczegółów, jeżeli chodzi o napad Łowców na Marry?
Czekam na next i weny ;)
Łowcy wystąpią dopiero w następnym rozdziale.W końcu będzie akcja...
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarze :)